Ogłoszenie: „Kupię overlockera nie drogo, przynajmniej dowiem się, co to jest”.
Młody krawiec udaje twardziela, spotyka w kawiarni dziewczynę. Ona, praktyczna dziewczyna, od razu delikatnie próbuje dowiedzieć się o jego sytuacji finansowej:
- A jaka jest twoja praca?
- Oh-oh-oh ... Mam bardzo stary zawód, prawie najstarszy. Stało się to konieczne dla ludzi natychmiast po pojawieniu się najstarszego zawodu ...
- Więc jesteś alfonsem...
U drogiego krawca. Młody mężczyzna z bardzo krótką fryzurą, w wytartej skórzanej kurtce i żołnierskich butach:
- Moje wymagania co do ubrań są następujące: aby się nie pogniotły, nie zabrudziły, żeby w razie zaczepienia o gwóźdź, gwóźdź wypadł...
Rozmowa dziewczyny i chłopaka:
- Jak podoba Ci się moja nowa spódnica?
- Szczerze mówiąc, myślałem, że to pasek.
Mężczyzna zamówił spodnie u krawca i pyta:
-Kiedy to będzie gotowe?
- W ciągu tygodnia.
Klient przychodzi za tydzień, a spodnie nie są gotowe.
-Kiedy będą gotowe?
- W ciągu tygodnia.
Mężczyzna chodzi do krawca co „tydzień” przez sześć miesięcy. Ale w końcu spodnie są gotowe. Klient w dalszym ciągu chce wyrazić swoje niezadowolenie z takich terminów i mówi:
- Bóg potrzebował tylko siedmiu dni, aby stworzyć ŚWIAT...
- Tak patrzysz na ten świat - kompletne niedoskonałości. Teraz spójrz na te spodnie - są perfekcyjne!
Krawiec dokonuje pomiarów spodni:
- Odwróć twarz... Odwróć się na bok... Usiądź... Stój prosto. Przychylać się. Stój prosto. Ty-oddychaj... Wdech-och... Ty-oddychasz...
Pułkownik odbiera od krawca nowy mundur. Krawiec pyta:
- Lubisz?
- Tak, ale wydaje mi się, że prawy rękaw jest krótszy od lewego.
- Tak? I zginasz trochę ramię w ten sposób ... Cóż, już jest dobrze ...
- Tak... ale wydaje mi się, że lewy pasek na ramię zsuwa mi się na brzuch.
- Tak? A ty obracasz w ten sposób ramię i pochylasz się trochę... No cóż, to dobrze...
- Tak, ale... dopiero teraz strzałka na spodniach idzie gdzieś w bok.
- Tak? I obracasz stopy w ten sposób... i tylko trochę w ten sposób...
Pułkownik opuszcza pracownię w nowym mundurze. Dwie kobiety patrzą na wychodzących:
- Ach! Co za pułkownik! – mówi jeden z nich.
- Jakże pokręciło go życie!...
Dwóch Odesańczyków:
- Rose, jak podoba ci się moja nowa sukienka?
- Przepraszam, Sarah, spieszę się, nie mam teraz ochoty na skandale!
Dawno, dawno temu żył bardzo bogaty człowiek, który postanowił uszyć garnitur z tkaniny na zamówienie, aby nikt inny nie miał takiego garnituru uszytego z takiej tkaniny.
Pomyślałam: ile materiału zamówić? zamów 3 metry.
Utkali mu trzy metry materiału.
Poszedł do paryskiego couturier, więc zamówił garnitur. Zrobił pomiary i stwierdził: 10 cm to za mało na Twoją figurę.
Mężczyzna pojechał do Nowego Jorku. Ta sama historia: 10 cm to za mało dla Twojej sylwetki. Amerykański couturier radzi mu: idź do importu, żeby taki starzec był, cóż, magikiem.
Biedak poszedł do importu. Starzec wziął moje wymiary i kazał mi odebrać garnitur za tydzień. Przyjeżdża po niego, a oni zdejmują jego garnitur i czapkę.
Mężczyzna jest zakłopotany – odmówiono mu w Paryżu i Nowym Jorku, bo 10 cm to za mało na jego sylwetkę, ale w Odessie uszyli garnitur i czapkę…
Podrapał dynię i zapytał krawca dlaczego. Starzec odpowiada: „Ale ponieważ tam jesteś postacią, a tutaj jesteś g…”.